Rajd Spotkanie Konia z Karpiem

SPOTKANIE KONIA Z KARPIEM 1.05 – 4.05. 2013
Rajd konny Nowe Polichno – Zdroisko – „AZYL” Mironice – Zdroisko – Nowe Polichno

    


01.05.2013  (środa)
godz. 0900          Przyjazd uczestników do gospodarstwa Marty i Macieja Helman w Nowym Polichnie ( http://www.mh-jazdakonna.pl/ ).

 Gościnne gospodarstwo państwa Helmanów, urocze budynki z wielką dbałością odrestaurowane przez gospodarzy stanowią doskonałą bazę do wycieczek konnych, rowerowych i pieszych po pięknej okolicy. Domowa kuchnia gospodyni smakuje „jak u mamy”.  (Istnieje możliwość przyjazdu dzień wcześniej i zanocowania po uprzednim uzgodnieniu z gospodarzami)

godz. 0900       Przygotowanie koni.

godz. 1000     Start rajdu. Nowe Polichno. Stare Polichno, Santok, Zdroisko.

Z gospodarstwa państwa Helmanów, jedziemy skrajem lasu na północny zachód w kierunku Nowego Polichna.  Mijamy wioskę widząc po lewej stronie zabudowania producenta pokarmu dla rybek. Dalej wśród pól jedziemy w kierunku Santoka. Przed nami piękny widok na wzgórza moreny czołowej. Dojeżdżamy do wału przed Notecią i w lewo wałem docieramy do drogi asfaltowej. Ten odcinek będzie najmniej przyjemny i niezbyt bezpieczny. W prawo niestety drogą asfaltową jedziemy kilkaset metrów i mostem drogowym przekraczamy Noteć. Jesteśmy w Santoku. Wioska godna tego by poświęcić jej więcej uwagi przez co najmniej kilka godzin. (Według kroniki Galla Anonima Santok stanowił klucz i strażnicę państwa polskiego, przedmiot walk z Pomorzanami i Niemcami, We wsi znajduje się Muzeum Grodu Santok). My nie mamy na to czasu. Kilkadziesiąt metrów za mostem skręcamy w prawo. Jedziemy wzdłuż wioski „ulicowki”. W końcowej części wsi skręcamy w lewo i w przystępnym miejscu wspinamy się na wzgórze moreny. Ze wzgórza w kierunku skąd przybyliśmy roztacza się piękny widok na dolinę Noteci i Puszczę Notecką. Jedziemy wśród pól dalej w kierunku północno zachodnim mijając po lewej stronie samotne gospodarstwo i dojeżdżamy do lasu.  Lasem jedziemy w kierunku północno wschodnim. Mijamy niewielki strumyczek i krętą dróżką kierując się na północny wschód docieramy do następnego strumienia (rz. Raczna). Trudno sobie dziś wyobrazić, że ten niepozorny strumyk przed 1945 rokiem napędzał trzy gralewskie młyny: Górny, Średni i Dolny. Jadąc cały czas w kierunku północno wschodnim leśną dróżką przez lasy sosnowe dojeżdżamy do rezerwatu Zdroiskie Buki rozciągającego się wzdłuż brzegów Santocznej. (Rezerwat został utworzony w celu ochrony fragmentu naturalnego lasu mieszanego, z dużym udziałem buczyny pomorskiej z charakterystyczną dla niej roślinnością zielną.  Położony jest w przepięknym krajobrazie leśnym doliny rzeki Santocznej - nie zniekształconej, naturalnej, meandrującej licznymi zakolami z charakterystycznymi terasami. Obszar rezerwatu stanowi ciągły pas po obu stronach rzeki o łącznej długości ok. 5 km i szerokości 50 do 370 m.) Przed rzeczką skręcamy w lewo i dróżką nad brzegiem Santocznej wśród starych buków kierując się na północny zachód zbliżamy się do Zdroiska. Droga skręca w lewo. Po lewej stronie widzimy rzadko porośnięte podmokłe tereny. Okoliczna ludność nazywa to miejsce „Koreą”. Po prawej stronie rosną rzadkie w tych lasach sosny wejmutki. Dalej skręcamy z drogą w lewo. Widać na niej oznakowania niebieskiego szlaku. Po prawej stronie widać resztki starych pni po okazałych dębach rosnących niegdyś wzdłuż dróżki. Na starej niemieckiej mapie widnieje w tym miejscu napis „Francuskie dęby”. Skręcamy w pierwszą drogę w prawo i kierując się na północny wschód docieramy do brzegu Santocznej. Skręcamy w lewo w kierunku północno zachodnim i ścieżką wzdłuż Santocznej meandrującej w dolinie dojeżdżamy do ośrodka szkoleniowo wypoczynkowego energetyki znajdującego się na przeciwnym brzegu. (W  tym miejscu od roku 1782 funkcjonowała kuźnica Zanzhammer (Sącznik). Po roku 1783 uruchomiono w niej produkcję kartaczy, przekuwano tu także wraz z surówką stare żelazo, odłamki bomb i kul zbieranych zapewne na polach bitew. Produkowała ona znaczne ilości amunicji artyleryjskiej i z tego powodu zwano ją też Kugelhammer.) Kilkaset metrów dalej po wyjeździe z rezerwatu skręcamy w prawo i jesteśmy na mostku nad Santoczną. Po lewej stronie rozciąga się dawny staw młyński (Zanzmühlen Reich). Po prawej widzimy imponujące ruiny dawnego młyna (Zanzmühle). Niestety za kilkanaście lat możemy ich już nie zobaczyć. A młyn ten funkcjonował jeszcze po wojnie. Sto metrów dalej skręcamy w lewo w ulicę Bukową. Po prawej stronie ulicy rozciąga się piękny, duży ogród z ciekawie ukształtowanym terenem i różnego rodzaju nasadzeniami. Czterysta metrów dalej za kościółkiem skręcamy w lewo w ulicę Sportową na końcu której jest plac wiejski z wiatą, miejsce naszego odpoczynku.

godz. 1300          Zdroisko – popas ( http://www.zdroisko.eu/ )

 Konie będą się pasły poniżej na ogrodzonej łące u Ani i Marka. Smaczny posiłek przygotuje nam Ania, znana ze swych zdolności kulinarnych nie tylko w Zdroisku. Jeśli zajdzie się ktoś kto będzie miał jeszcze siły i ochotę na krótki spacer to radzę zwiedzić uroczy kościółek pod wezwaniem patrona jeźdźców i myśliwych świętego Huberta. Poniżej kościółka ustawiony jest pamiątkowy obelisk na terenie dawnego cmentarza. Obelisk jest nietypowy - na pojedynczych kamieniach umieszczono jedno nazwisko i datę śmierci. Stopni wojskowych nie podano. Kamienny pomnik poświęcono mieszkańcom wsi poległym w I wojnie światowej. Pomnik składa się z głazu ustawionego na grupie kamieni z nazwiskami poległych. Obok znajduje się niewielkie lapidarium. Kiedyś był tu cmentarz ewangelicki. Lapidarium powstało w roku 2006, w wyniku porządkowania terenu pod budowę kościoła w Zdroisku. Niewielka ilość nagrobków uwiecznia dawnych mieszkańców Zdroiska. Tutaj pamięć i wspomnienia nie umierają…

Za domem Ani i Marka przy ulicy Młyńskiej 8 widzimy okazały budynek dawnego młyna za rzeczce Santocznej. W tej okolicy już w XIII wieku był młyn (Stollenmühle). W 1767r. na miejscu młyna (Zanzthal)  zbudowano kuźnicę. Ślady po niej można znaleźć do dziś w postaci szlaki w okolicznych ogrodach.

godz. 1400          Zdroisko

Po odpoczynku ruszamy dalej. Wracamy na ulicę Bukową i w lewo kierujemy się do niebezpiecznego przejazdu przez drogę krajową nr 22. Jest to stary „trakt królewski” z Akwizgranu (Aachen) przez Berlin, Gorzów, Gdańsk do Królewca (Kónigsberg, Kaliningrad) zwany też drogą „berlinką”. Przejeżdżamy na drugą stronę tej ruchliwej drogi i na szczęście nie daleko jedziemy nią w lewo. Przekraczamy mostek na Santocznej i za mostkiem skręcamy w prawo do lasu. (Ten niepozorny mostek na ważnej arterii komunikacyjnej ma swoją tajemnicę, o której mało kto wie. Znajduje się w nim wąski i niski tunel, który rozciąga się prawie pod całą szerokością jezdni. Jest to tunel „minerski”.) I znów lasem sosnowym jedziemy w kierunku północno zachodnim równolegle do Santocznej, której brzegi porastają również buki nierzadko podgryzione przez zamieszkujące tę okolicę bobry. Skręcamy w lewo w drugą drogę pomiędzy oddziałami. Przejeżdżamy między jeziorami Nierzym i Ostrowite i szlakiem czerwonym, ścieżką wzdłuż jeziora Ostrowite dojeżdżamy do szlaku zielonego. Skręcamy w lewo w kierunku południowo-wschodnim kierując się znakami szlaku czerwonego. Mijamy po prawej stronie leśniczówkę, przejeżdżamy przez mostek na strumieniu i dojeżdżamy do miejsca gdzie łączy się kilka leśnych dróg. Miejsce to na starej niemieckiej mapie nazwane jest „Stern” – gwiazda. Skręcamy tu w prawo i dojeżdżamy do skrzyżowania na którym jest ciekawy drogowskaz. Kierujemy się w lewo na południowy-zachód, mijamy po prawej stronie leśniczówkę. Jadąc w kierunku wsi Wojcieszyce mijamy po lewej stronie strzelnicę myśliwską „Nad Srebrną”. Przed samą wsią skręcamy w prawo na północny-zachód i jadąc wśród pól docieramy do szkółki leśnej i leśniczówki „Dzicz”. (Szkółka leśna ma powierzchnię 8,40 ha. Roczna produkcja sadzonek wynosi około 2 mln szt. Główne gatunki produkowane w szkółce to: sosna zwyczajna, buk zwyczajny, dąb szypułkowy i bezszypułkowy, świerk pospolity, olsza czarna. Wyprodukowany w szkółce materiał sadzeniowy w całości pokrywa zapotrzebowanie nadleśnictwa Kłodawa, a ewentualne nadwyżki są sprzedawane do sąsiednich nadleśnictw i prywatnym odbiorcom.)

Mijamy je i jedziemy dalej w tym samym kierunku. Dojeżdżamy do asfaltowej drogi lokalnej z Kłodawy do Łośna. Przecinamy tę drogę i wybieramy leśną drogę w kierunku zachodnim. Drogą tą dojeżdżamy do stanicy myśliwskiej „Smolarki”.  Przed rokiem1945 była tu Kłodawska Smolarnia (Kladower Teerofen). Tu znów czeka nas niebezpieczny przejazd przez drogę asfaltową nr 151 z Gorzowa do Barlinka. Za drogą mijamy stawy rybne, dojeżdżamy do osady Zamokrze, i dalej do leśniczówki Gośniewiec. Za leśniczówką po lewej stronie widać będzie cel naszej wędrówki, dużą ogrodzona polanę Ośrodka  „Azyl Mironice”.

godz. 1700          Ośrodek Azyl Mironice ( http://www.azyl.net.pl/ )

Po zaopiekowaniu się końmi, kwaterujemy się w pięknych nowych domkach.

godz. 1900          Kolacja

W ośrodku rybacko-wędkarskim nie powinno nam zabraknąć ryb więc możemy spodziewać się ryby na kolację, szczególnie, że możemy sami udać się na połów w ramach treningu przed jutrzejszym konkursem. Jeśli nam się to nie uda, na kolację będzie chleb wypieczony w tutejszym piecu chlebowym i może znajdzie się jakaś uwędzona wcześniej ryba w wędzarni znajdującej się obok pieca chlebowego. W karczmie można dokupić soczki i inne napoje.


02.05.2013 (czwartek)
godz. 0900          Śniadanie

godz. 1000          Wyjazd na rajd po okolicy.

Wyruszamy w kierunku wschodnim, mijamy leśniczówkę Zamokrze, stawy rybne, przekraczamy drogę 151 Gorzów – Barlinek i jesteśmy przed domkiem myśliwskim Smolarki koła łowieckiego „Leśnik”. Domek posiada salę kominkową wyposażoną w ławy i stoły mogącą pomieścić około 40 osób. Interesującym dodatkiem do sali są trofea myśliwskie, gdyż jest to koło z tradycjami myśliwskimi. Cały teren jest ogrodzony. Po domku oprowadzi nas gospodarz, myśliwy i gawędziarz Andrzej (Marek) Romecki . Potem udajemy się dalej w kierunku północnym , następnie północno-wschodnim do Łośna, które mijamy od strony południowej. Za Łośnem jedziemy nadal w kierunku wschodnim kilkaset metrów, następnie skręcamy na północ i jedziemy do Lip W Lipach znajduje się Leśna Stacja Dydaktyczna , którą warto zwiedzić. Mamy nadzieję, że oprowadzi nas po niej jeździec, myśliwy i leśnik, nadleśniczy Tomasz Kalembkiewicz. Po zwiedzeniu Izby przejeżdżamy przez drogę asfaltową, docieramy do międzynarodowego szlaku konnego i kierując się na południowy - zachód docieramy do „Hubertówki” -stanicy myśliwskiej koła łowieckiego Knieja Lubociesz.

godz. 1230          Obiad w Hubertówce. Być może zaszczyci nas swą obecnością gospodarz, prezes koła Władysław Sobków, znakomity myśliwy, gawędziarz i opowie nam ciekawe historie nie tylko łowieckie.  Obok stanicy znajduje się kamień poświęcony wielkiemu muzykowi, który również był myśliwym Fryderykowi Chopinowi. Odbywają się tu co roku koncerty muzyki klasycznej. Nieopodal stoi przepiękna drewniana kapliczka z płaskorzeźbą świętego Huberta patrona myśliwych i jeźdźców.

godz. 1430          Po obiedzie wyruszamy dalej szlakiem konnym w kierunku południowo – zachodnim. Opuszczamy szlak konny skręcając w prawo do osady Mszaniec. Znajduje się tu obelisk poświęcony Włodzimierzowi Korsakowi, przy którym jest tablica z życiorysem pisarza. Potem przekraczamy drogę 151 Gorzów - Barlinek i jadąc cały czas szlakiem konnym docieramy do rezerwatu leśnego „Dębina”.  (Jest to leśny rezerwat przyrody o powierzchni 12,18 ha powołany w celu ochrony grądu środkowoeuropejskiego z dominującą populacją dębu i buka, na terenie którego stwierdzono 68 gatunków roślin naczyniowych i ponad 50 gatunków porostów nadrzewnych. Szczególnie cenne są stanowiska chronionych owadów – jelonka rogacza i koziroga dębosza. Dla turysty jest to przede wszystkim jedno z ostatnich miejsc jakie daje wyobrażenie o istniejących tu dawnych puszczańskich dąbrowach).

Jadąc dalej szlakiem konnym docieramy do stojącego w lesie, starego, przedwojennego pomnika. Jest to pomnik upamiętniający miejsce gdzie dwaj kłusownicy z dawnego Łośna śmiertelnie ranili leśniczego. Kilkaset metrów dalej dojedziemy do miejsca Marzęcin gdzie przed 1945r. była wioska. Obecnie jest tu kamień upamiętniający dawnych mieszkańców oraz tablica informacyjna. Nieopodal znajduje się źródło Marii, z którego można zaczerpnąć czystą wodę. Po wsi pozostały fundamenty dawnego młyna oraz lapidarium. Z tego miejsca udajemy się w kierunku południowo wschodnim wzdłuż drogi brukowej do naszej bazy – Azyl Mironice.

godz. 1700          Powrót.

Po zaopiekowaniu się końmi, udajemy się na turniej wędkarski o tytuł NAJLEPSZEGO WĘDKARZA WŚRÓD JEŹDŹCÓW. Nagrodę niespodziankę ufundowali właściciele ośrodka Małgorzata i Robert Rossowscy.  Wędki najlepiej zabrać swoje ale dla zapominalskich znajdą się jakieś do wypożyczenia.

godz. 1900          Kolacja. Co dziś zaserwuje nam Małgosia?  Może ryby?


03.05.2013 (piątek)
godz. 0900          Śniadanie.

godz. 1000          Po śniadaniu przygotowujemy na polanie przeszkody do konkursu sprawności jeździeckiej.

godz. 1100          Następnie udajemy się na krótki spacer konny leśną ścieżką edukacyjną wokół jeziorka Sulemińskiego. Obejmuje ona zagadnienia gospodarki leśnej i ochrony środowiska.

godz. 1200        Rozgrzewka przed konkursem. Konkurs o tytuł NAJLEPSZEGO JEŹDŹCA WŚRÓD WĘDKARZY. Nagrodę niespodziankę w konkursie ufundowali Monika i Dawid Kubik właściciele sklepu jeździeckiego HORSEHAUS w Gorzowie. www.horsehouse.pl/ .

Po konkursie możemy uczestniczyć w festynie odbywającym się na terenie ośrodka.

godz. 1400          Obiad.

godz. 1600          Wyjeżdżamy na przejażdżkę konną nad jezioro Grabino. Wzdłuż zachodniego brzegu przebiega leśna ścieżka edukacyjna na północ , następnie odbija na zachód. Znajdują się na niej liczne tablice edukacyjne dotyczące m.in. zachowania się w lesie oraz urządzenia turystyczne – ławki, stoły i kosze na śmieci. Ścieżka ma długość 2,3km. Dojeżdżamy do szlaku konnego i kierujemy się nim znaną nam z dnia poprzedniego trasą w kierunku zachodnim. W Marzęcinie nie skręcamy jednak przed stawami w lewo w kierunku południowo-wschodnim lecz robimy to za stawami i kierujemy się do naszej bazy Azyl – Mironice.

godz. 1900          Kolacja. Mogą być ryby, są bardzo zdrowe, smaczne i zbyt rzadko przez nas jadane J.


04.05.2013 (sobota)

godz. 0900          Śniadanie.

godz. 1000          Po śniadaniu pakujemy się i wyruszamy w drogę powrotną. Znaną nam już trasą w kierunku wschodnim do domku myśliwskiego Smolarki, następnie w kierunku południowo – wschodnim obok leśniczówki Dzicz i gospodarstwa szkółkarskiego niedaleko Wojcieszyc. Dalej w tym samym kierunku do drogi na skraju wsi Wojcieszyce gdzie skręcamy w lewo w kierunku północno – wschodnim szlakiem czerwonym. Mijamy strzelnicę „Nad Srebrną” po prawej stronie. Znaki szlaku czerwonego na skrzyżowaniu za leśniczówką kierują nas w prawo na wschód. W miejscu skrzyżowania kilku dróg (Stern-Gwiazda) opuszczamy szlak czerwony i udajemy się w kierunku południowo – wschodnim do domku myśliwskiego koła łowieckiego Wilk. Piękna nowa, funkcjonalna, stylizowana budowla godna zwiedzenia. Szczególnie wyróżniają się w niej żyrandole zrobione ze zrzutów jelenich. Teren wokół jest ogrodzony. Konie będą miały gdzie poskubać trawę gdy my będziemy słuchać opowieści prezesa koła Leszka Wawrzyniaka. Miejsce zachęcałoby do dłuższego odpoczynku lecz czeka nas jeszcze długa droga i jedziemy dalej do Zdroiska.

godz. 1300          Zdroisko – popas, obiad.

Co tym razem przygotuje nam Ania? Jeśli po obiedzie będziemy zdolni do spaceru to polecam spacer do Izby Tradycji Kulturowych mieszczącej się w odległości około 100m na ulicy Źródlanej. Jest to zrekonstruowana dawna stodoła. Mieszczą się w niej między innymi liczne eksponaty zgromadzone przez mieszkańców, które mogą wprowadzić nas w nastrój zadumy. W tej małej wiosce (około 130 mieszkańców), dziś nie ma nawet sklepu a przed rokiem 1945 mieściły się tu dwie restauracje, poczta, szkoła, w dwóch miejscach można było zatankować samochód, pracowały dwa młyny i tartak.

godz. 1400          Wyjeżdżamy na ulicę Bukową, skręcamy w prawo, żegnamy uroczy kościółek pod wezwaniem naszego patrona św. Huberta. Jedziemy prosto nie skręcając w ulicę Strumykową, którą trzy dni temu wjeżdżaliśmy do Zdroiska. Kilkaset metrów dalej skręcamy w prawo (drogowskaz do ośrodka Energetyki). W miejscu tym jak już mówiliśmy była kuźnica Zanzhammer, Kugelhammer. Po roku 1945 był tu ośrodek kolonijny dzieci i młodzieży. Obecnie ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy energetyki. Przed ośrodkiem skręcamy w lewo i wjeżdżamy do rezerwatu Buki Zdroiskie. Jadąc wzdłuż rzeczki Santocznej meandrującej w dole, napawamy się pięknymi widokami. Uroki i wartość tych miejsc dostrzegli dawni mieszkańcy tych ziem. Nad brzegiem wąwozu, przy zielonym szlaku turystycznym, znajduje się głaz z napisem „Dem Freunde u. Heger unseres Waldes Bürgermeister Dr Michel gewidmet d. Stadt Friedeberg” (o ile tłumaczenie jest poprawne - Przyjaciołom i gajowym naszych lasów dedykuję burmistrz miasta Strzelce Krajeńskie - Dr Michel, 1931r. Burmistrz miasta miał na imię Rudolf i był doktorem nauk prawnych.

Jedziemy dalej z biegiem Santocznej. Mijamy miejsce „Gajówka Słodowiec”. Obiekt był położony nad brzegiem rz. Santocznej, na granicy Rezerwatu Buki Zdroiskie i w dawnych latach stanowił uroczą enklawę w leśnej głuszy. Po gajówce pozostały gruzy, resztki fundamentów i roślinność, która świadczy o posadowieniu w tym miejscu budynku. Wcześniej obiekt był dzierżawiony przez Gorzowskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego na Ośrodek Szkoleniowo – Wypoczynkowy „Leśniczówka”, ale wraz z likwidacją „Przemysłówki” skończył się jego żywot. A szkoda, bo był to stylowy budynek. W latach dwudziestych mieściła się w nim restauracja Waldschanke.  Jadąc dalej mijamy punkt wypoczynkowy dla turystów pieszych, rowerowych a może i konnych z leśną tablicą edukacyjną. Wyjeżdżamy z rezerwatu, ścieżka skręca nieco w lewo, a my kilkadziesiąt metrów dalej skręcamy w prawo w kierunku widocznych zabudowań. Zabudowania noszą jedynie ślady dawnej świetności. Mieściła się tu siedziba nadleśnictwa. Odkąd zostały zakupione przez osobę prywatną niestety niszczeją. Mijamy zabudowania po prawej stronie, skręcamy w lewo i docieramy do drogi Górki – Santok . Skręcamy w prawo i jedziemy na zachód w kierunku Santoka. Za mostkiem na Santocznej skręcamy w prawo znów wjeżdżamy do rezerwatu Buki Zdroiskie  i jadąc na północny-zachód podziwiamy Santoczną z drugiego brzegu. Dojeżdżamy do miejsca gdzie przyjechaliśmy nad Santoczną trzy dni temu i po skręceniu w lewo w kierunku południowo-zachodnim jedziemy znaną nam trasą w kierunku Santoka. Znów mamy okazję podziwiać panoramę doliny Noteci z wyżyny moreny i niestety znów musimy przebyć most drogowy nad Notecią oraz kilkaset metrów ruchliwej drogi. Naszym kierowcom daleko jeszcze do kultury kierowców w zachodnich krajach Europy ale prawie się już nie zdarza trąbienie na jeźdźców i pukanie się w głowę. Po skręceniu z drogi w lewo na wał jesteśmy prawie „w domu”. Wśród pól kierujemy się skrajem Starego Polichna do miejsca naszego startu, gospodarstwa Marty i Macieja Helman w Nowym Polichnie.

godz. 1700          Powrót.  Zakończenie rajdu. Istnieje możliwość skorzystania z gościny w gospodarstwie. Można zostać dłużej J.